„Chciałem stać się częścią tego wspaniałego przedsięwzięcia z powodu jego przesłania”, przyznaje Jacob Tremblay, odtwórca roli Augusta Pullmana, i przekonuje, że wszyscy – niezależnie od wieku i płci – możemy się utożsamiać z Auggiem, bo każdy z nas w głębi duszy marzy o tym, by być akceptowanym przez środowisko, w którym żyje, a także by być traktowanym na równi z innymi i – co najważniejsze – z życzliwością.

„Czyńcie dobro” to główna myśl bestsellerowej powieści R.J. Palacio i filmu powstałego na jej podstawie, który na początku 2018 roku trafił na ekrany polskich kin.

Gdy 11-letniemu Jacobowi Tremblayowi zaproponowano rolę 10-letniego Augusta Pullmana, chłopiec – choć nie znał literackiego pierwowzoru „Cudownego chłopaka” – ani przez moment się nie wahał. Wystarczyło, że usłyszał myśl przewodnią filmu i już wiedział, że chce się podjąć wyzwania, jakie mu rzucono. Znany z roli w doskonałym „Pokoju” Tremblay był pierwszym wyborem reżysera. Stephen Chbosky nie miał najmniejszych wątpliwości, że 11-letni Kanadyjczyk świetnie sprawdzi się w roli zwykłego chłopca o niezwykłej twarzy. Chbosky nie brał nawet pod uwagę konieczności organizacji castingu. Reżyser „Cudownego chłopaka” wierzył, że Tremblay jest idealnym kandydatem do roli Auggiego.

Sam Tremblay na pytanie o to, jak to możliwe, że z taką łatwością udało mu się wczuć w rolę Augusta, odpowiada: „Mamy z Auggiem bardzo wiele wspólnego. Obaj uwielbiamy Gwiezdne wojny, mamy wspaniałych bliskich i ukochanego czworonoga u swego boku”. Ale przy wszystkich podobieństwach nie sposób zapomnieć o tym, co różni Jacoba i fikcyjnego bohatera, w którego rolę się wciela. 11-letni aktor nie zmaga się przecież z chorobą, która doskwiera Auggiemu. Aby ułatwić synowi pracę nad rolą rodzice Jacoba postanowili pomóc mu dotrzeć do dzieci z deformacją twarzy. Młody aktor nagrał materiał wideo, który następnie przesłał podopiecznym jednego ze szpitali dziecięcych w Toronto. Poprosił w nim o wszelkiego rodzaju wskazówki i porady, które mogłyby się okazać przydatne, gdy będzie próbował wczuć się w myśli i uczucia odgrywanej postaci. Otrzymane od podopiecznych szpitala listy młody aktor zebrał w segregatorze, do którego wielokrotnie zaglądał w czasie pracy nad filmem.

W wywiadzie dla „Washington Post” Jacob Tremblay wspomina: „Pamiętam, że przed kręceniem sceny, w której Auggie po pierwszy przekracza próg klasy, czytałem list dziecka opisującego emocje towarzyszące mu w sytuacji, gdy wszyscy z przestrachem w oczach mu się przyglądają, nie potrafiąc ukryć, że jego wygląd wzbudza w nich odrazę”.

Przygotowanie mentalne to dopiero połowa sukcesu. Ogromną rolę w odbiorze filmu odgrywa również charakteryzacja głównej postaci. Wielogodzinne starania makijażystów, silikonowa głowa, szyja i twarz z indywidualnie naciętymi brwiami, pod ręcznie robioną peruką czapeczka z włókna węglowego zawierająca mechanizm do ściągania dolnych powiek w dół tak, aby wyglądały na opadające, sztuczna szczęka oraz powiększające tęczówki soczewki kontaktowe to zbroja, którą w czasie zdjęć przywdziewał Jacob Tremblay. Strój Auggiego nie był zbyt wygodny, ale dla Jacoba nie miało to znaczenia. Julia Roberts w wywiadzie dla „People” przyznała, że w chłopcu, którego spotykała na planie zdjęciowym, widziała wyłącznie małego Augusta. Ciężka praca i tym razem się opłaciła – „Cudowny chłopak” otrzymał nominację do Oscara za najlepszą charakteryzację i fryzury. W tej samej kategorii film ma szansę zdobyć nagrodę BAFTA.